Zaledwie kilkanaście godzin mieli koszykarze Zetkamy Doralu na regenerację sił po wczorajszym wieczornym sparingu z Polonią Leszno, ponieważ mecz ze Śląskiem rozpoczął się o godzinie 12.30. ? Nietypowa pora rozgrywania meczu. Dlatego też można było się spodziewać, że przygotowanie mentalne i psychofizyczne mogło być gorsze ? mówił po spotkaniu trener Marcin Radomski.
I to było widać w pierwszej połowie. Zawodnicy słabo spisywali się zarówno w obronie, jak i w ataku. Na pewno dużym zaskoczeniem dla Zetkamy Doralu była agresywna postawa w obronie zawodników Śląska. Wskutek tego kłodzczanie nie potrafili grać zespołowo i zmuszeni byli do akcji indywidualnych. W pierwszych dwóch kwartach wrocławianie często grali z kontrataku, co przy wysokiej skuteczności rzutów za trzy punkty, na tablicy wyniku można było zobaczyć 15 punktową przewagę gospodarzy. Ostatecznie pierwszą połową zakończyli 10 oczkami przewagi.
- Cieszy mnie to, że po tym jak sobie porozmawialiśmy w przerwie, to wiele rzeczy uległo poprawie ? dodaje Marcin Radomski. Faktycznie, przełożyło się to na wynik. Sytuacja diametralnie się odwróciła i to zawodnicy kłodzkiej drużyny byli stroną przeważającą w ostatnich dwóch kwartach gry. Metodą punkt po punkcie ?Doralowcy? pomału niwelowali przewagę Śląska. I tak, jak koszykarze schodzili ze stratą dziesięciu oczek do szatni, tak na półtorej minuty przed końcem to oni prowadzili już taką samą różnicą punktów.
Po meczu trener Radomski - tak samo jak wczoraj - podkreślał, że wszystko idzie w dobrym kierunku. ? Oczywiście pewne rzeczy wyglądały trochę gorzej, niż wczoraj, ale patrząc na całość sytuacji (drugi mecz, krótki odpoczynek) to jestem zadowolony. Pewne założenia się zgadzają i teraz trzeba je tylko dopracowywać ? kończy.
Przed zawodnikami Zetkamy Doralu kilka dni odpoczynku? i naturalnie treningów. Następną próbą przed startem sezonu będzie czeski Sokol Hradec Kralove. Mecz ten odbędzie u naszych południowych sąsiadów w czwartek, trzeciego września.