Mówili po meczu - Wiadomości - ASK Doral Nysa Kłodzko
Kłodzko
Baner
Dziś jest: czwartek, 25.04.2024 | Imieniny obchodzą: Marek, Jarosław, Wasyl

Wiadomości

« powrótMówili po meczu

Mówili po meczu

05.12.2016 14:28 - Michał Gołdas - Nie rozumiem pytania dlaczego nie mielibyśmy się nie utrzymać. Nie czujemy się gorsi! Moi zawodnicy potrafią grać, tylko muszą raz w tygodniu pokazać, że ta moja wiara, która jest jeszcze bardzo duża w niektórych zawodników ? zaprocentuje - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Radosław Hyży. A co jeszcze zostało powiedziane?

 

Konrad Kaźmierczyk, trener Astorii:

Mecz dla nas jak i rywali był ważnym spotkaniem. Mieliśmy bardzo dużo do udowodnienia, że jednak poprzednie mecze i porażki nie wynikały z tego, że nie możemy, tylko z jakichś tam błędów, które w tym meczu udało nam się naprawić. Aczkolwiek w pewnym momencie był przestój w czwartej kwarcie, gdzie drużyna z Kłodzka rzuciła 7 punktów, i już zaczęła robić się nerwówka. A często też przez takie nerwówki przegrywaliśmy. Osobiście chciałbym podziękować zawodnikom, bo poprosiłem ich, żeby mój ostatni mecz jako pierwszy trener w tym sezonie wygrali i miło się pożegnali. Dziękuję im za to, że z pełnym zaangażowaniem i walką do końca dotrzymali słowa. Myślę, że drużyna z Kłodzka nie ma łatwego zadania. Kibicuję mocno trenerowi Hyżemu, żeby udało się wygrać następne spotkania, mimo że łatwego zadania nie ma.

 

Radosław Hyży:

Muszę pogratulować - z bólem serca - trenerowi i zawodnikom z Bydgoszczy. Pierwsze, co mi się nasuwa to to, że nie udało nam się poprawić naszego ataku. Uważam, że to jest jedną z naszych głównych przyczyn porażek. Będziemy nad tym pracować.


Pytanie: co pana skłoniło do przyjścia do Kłodzka, bo zadanie jest bardzo trudne.

Ja się nie boję zadań. To jest praca jak praca. Są lepsze kluby, gorsze klubu. Ale ja lubię pracować. Bardziej chyba skłoniło mnie to, że nie chciałem już siedzieć, a być jak młodsi ode mnie, którzy dobrze sobie radzą czy to ekstraklasie, czy I lidze. Ja już swoje lata mam i chcę już wreszcie zobaczyć, czy to, co mam w głowie jestem w stanie przekazać zawodnikom.


Pytanie czy widzi światełko w tunelu, że uda się utrzymać drużynę w 1 lidze?

Nie rozumiem takiego pytania, bo? żeby nikogo nie obrazić? to powiem, że widzę.Bo jedna przegrana to jest tylko przegrana. Ja nie chcę uderzać w zawodników Astorii, bo to my przegraliśmy ten mecz. Czyli tak naprawdę tylko od nas zależy, czy się poprawimy. Nie rozumiem pytania dlaczego nie mielibyśmy się nie utrzymać. Nie czujemy się gorsi! Moi zawodnicy potrafią grać, tylko muszą raz w tygodniu pokazać, że ta moja wiara, która jest jeszcze bardzo duża w niektórych zawodników ? zaprocentuje.

Co zmienia jedna porażka w naszej sytuacji? Proszę powiedzieć, co zmienia? Nic nie zmienia. Dla mnie i tak musimy walczyć, a tego akurat, moim zdaniem, zawodnikom z Kłodzka nigdy nie brakowało.  Mam nadzieję, że wydobędziemy to z tych zawodników, którzy są obecni.


Pytanie o to, czy z niecierpliwością czeka na powrót Michała Lipińskiego i Marcina Kowalskiego:

Ja powiedziałem, że jak ktoś nie gra, to ktoś inny ma szansę. Niektórzy tego nie wykorzystali, ale mam nadzieję, że zrobią to w następnym meczu.


Pytanie: na jakiej pozycji widzi największe braki w zespole:

To jest zbyt konkretne pytanie, byśmy mieli czas na konferencji, dlatego że ja jako trener uważam, że braków nie mamy. Jak wrócą ci dwaj zawodnicy, to ten zespół, z tym samym składem osobowym jest w stanie się utrzymać. Ktoś powie, że jestem bezczelny,  pewny siebie itd. - zobaczymy. Zobaczymy, kto będzie miał rację w kwietniu.


Pytanie od Mateusza Bierwagena: Nie dałbyś rady pograć jeszcze trochę?

(śmiech) Proponujesz mi kontrakt? Chciałbym. Naprawdę chciałbym. Ale musiałbyś mi dać nowe kolana!

 

Mateusz Bierwagen, kapitan Astorii:

Cieszymy się ze zwycięstwa. Bardzo nam tego brakowało. Dużo meczów, które mogliśmy wygrać ? przegraliśmy. Zdawaliśmy się sobie sprawę, że jedziemy na trudny teren. Zwłaszcza, że gdy rozmawiałem z zawodnikami, to byli zadowoleni po zmianie trenera, który wiadomo jaką charakterystykę ma. Miałem krótką przyjemność razem trenować, i zawsze byłem jego fanem. Także spodziewaliśmy się, że będzie mocno, i że dużo się zmieni. Ale poradziliśmy sobie z tym. Bardzo się cieszę, że zrobiliśmy trenerowi prezent, i że zostaje on z nami. Liczymy, że wraz z trenerem Chudeuszem będziemy piąć się jeszcze w górę. A trenerowi Hyżemu i całej drużynie również życzę wszystkie najlepszego.

Chciałbym jeszcze w imieniu całej drużyny zadedykować to zwycięstwo ojcu Doriana Szyttenholma. Dorian sam chciał to zrobić, ale jednak emocje wzięły górę. Jego tato jest w szpitalu. Cała drużyna zagrała także dla niego i życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia.

 

Rafał Wojciechowski:

Gratulacje dla zwycięzców. Nie wiem co można więcej powiedzieć. Trener miał bardzo ciężki zadanie, bo nie dość, że tylko tydzień czasu z nami pracował, to nie mogliśmy grać 5 na 5 na treningach niestety. Myślę, że to też jest jakaś przyczyna, że tego zgrania brakowało. Ale myślę, że jak nasi nieobecni koledzy wrócą, to będzie to wyglądało o wiele lepiej, i z pomocą trenera będziemy szli do przodu.

 

 

                                                                                                                                             

Sonda